Mam obawy, że uzależniłam się od lnu. Nie wiem co mi się stało, nigdy lnu nie lubiłam, nigdy go nie nosiłam. Zawsze uważałam, że nadaje się to tylko na worki jak juta, a w worku jutowym chodzić się nie godzi. Podejrzewam zatem jakiś uraz albo zwarcie w mózgu, bo nie mogę przestać, ciągle mi przychodzą do głowy nowe lniane ubrania. W trakcie pisania tych słów, mam już gotowy inny lniany ciuch i dwa kolejne projekty w głowie.